poniedziałek, 28 lutego 2011

FTP, jak to łatwo napisać...

A następnie: eftepe, jak to łatwo powiedzieć... 
Tyle efekciarstwa blogowego, przejdźmy do konkretów. Skrót ten pochodzi od „files transfer protocol”, co przekłada się zwykle jako „protokół transferu plików”.
Zagadkowe te określenia dotyczą przesyłania dużych plików, np. zawierających oprogramowanie, zbiory obrazów, plików muzycznych i czego tam jeszcze.
Szukać ich można po googlowemu, może nawet tak jest najlepiej, ale twardziel internetowy preferuje wyszukiwarki wyspecjalizowane, np. GlobalFileSearch.com (bardzo dobra nazwa), która działa pod adresem http://globalfilesearch.net (dlaczego adres gorszy od nazwy?).
Można sprawdzić i się przekonać, że Google szuka takich plików świetnie. I co z tego? Prawdziwy internauta i tak skorzysta z wyszukiwarki ftp. Ale nie dlatego, że ona znajduje lepiej. Dlatego, że on umie lepiej szukać.

wtorek, 15 lutego 2011

Googlanie, ale nie szukanie

Dziś kilka sztuczek, które można zrobić za pomocą Google'a.
Sztuczka pierwsza, czyli googlokalkulator. Wpisujesz w okienku wyszukiwania odpowiednie działanie matematyczne, np. 123+456, i naciskasz Enter. Jest wynik. Można też odejmować, mnożyć (z gwiazdką), dzielić (używając ukośnika). A co się stanie, jak wpiszesz 5^2? Otrzymasz wynik potęgowania. A gdy mu wpiszesz takie coś: sqrt(100), spodziewaj się, że Ci wyliczy pierwiastek od liczby podanej w nawiasie.
Sztuczka druga, czyli googloprzelicznik. Można w podobny sposób używać Google'a jako przelicznika różnych jednostek długości, wagi, masy. Wpisujemy na przykład „25 cali w cm” i okazuje się, że jest to 63,5 centymetra.
W instrukcji podają nawet tajemniczo, że można przeliczać „wiele innych (jednostek)”, trzeba więc chyba to przetestować, do czego zachęcam.